Ogromne przestrzenie edukacyjne dla dzieci, sale gdzie powierzchnie całkowite sięgają 130 metrów kwadratowych, wydzielone miejsca do nauki, spania, odpoczynku, jedzenia, wszechobecna stymulacja wizualna, porządek oraz zamierzona struktura. Boiska do zajęć ruchowych organizowane już przy przedszkolach. Chińczycy dbają o zdrowie dzieci. Przejawia się to m.in. w takich działaniach jak, badanie każdego dziecko przed wejściem do przedszkola: mierzenie temperatury, czy oglądanie gardła. Dzieci, które są chore odsyłane są do domu. Kreatywnie podane posiłki, które dają dziecku wybór i zachęcają do jedzenia.

W Chinach edukacja ma duże znaczenie dla społeczeństwa i dla rządzących. Placówki są dofinansowane, doposażone, wyglądają estetycznie i ładnie. Jest bardzo dużo prywatnych szkół i przedszkoli, które tworzą sieci, z ogromnym wkładem budżetowym Państwa. Chińczycy traktują wiedzę jako wartość, szkoła jest czymś ważnym dla dzieci i rodziców, więc o oszczędnościach nie ma mowy.

Zaciekawieni? Przeczytajcie autentyczną opowieść o świecie chińskiej edukacji, do której zapraszam Was wraz z moim kolegą Michałem, który około półtora roku temu wyjechał do Chin, by tam uczyć języka angielskiego. To inspirujący wywiad, który zaskoczy, zaciekawi, wzbudzi niedowierzanie, pozwoli na kreatywną refleksję. Zapraszam.

Agnieszka: Czym różni się edukacja w Chinach od edukacji w Polsce, chodzi mi o pierwsze wrażenie?
Michał: Chińczycy mają duży szacunek do wiedzy, przez co pozycja nauczyciela jest wyższa niż w Polsce i mimo dość przeciętnych zarobków jest to szanowany zawód. Dzieci są bardziej zdyscyplinowane, co ułatwia proces nauczania.

Agnieszka: Jak wygląda organizacja nauczania, czym się wyróżnia? Czy dzieci mają przedmioty szkolne? Na co kładziony jest nacisk?
Michał: Przede wszystkim główną różnicą jest to, że tu jest więcej szkół prywatnych. Najwięcej czasu poświęca się na język chiński, pisanie i czytanie w systemie pinyin, a także naukę chińskich znaków. Także matematyka i angielski są traktowane jako coś ważnego. Często szkoły zapewniają zajęcia dodatkowe takie jak taniec, gra na instrumencie, dodatkowy angielski, czy zajęcia sportowe.

Agnieszka: Ile godzin dzieci spędzają w szkole, czy mają przerwy, ile trwa lekcja?
Michał: Lekcja w podstawówce to ok 40 min, w przedszkolu 25-30. Przerwy trwają ok 5-10 min, obiadowa 3 godz. Jeśli dziecko chodzi do szkoły podstawowej z internatem to spędza tu cały tydzień albo dłużej. Zazwyczaj wychodzi ok 7 godzin w szkole dla dziecka, które nie mieszka w internacie plus zajęcia dodatkowe, jeśli rodzice zapiszą dziecko.

Agnieszka: Jak Chińczycy podchodzą do zajęć ruchowych?
Michał: Chińczycy od małego do emeryta lubią zajęcia ruchowe. Dla młodszych sport a dla starszych tai chi.

Agnieszka: Dlaczego w Chinach jest dużo szkół prywatnych? Jak sądzisz? I czy Państwo inwestuje w te placówki? Jak wiemy w Polsce jest to tylko ograniczony procent subwencji. 
Michał: Jest duże zapotrzebowanie na szkoły, stąd ta ilość. Państwo bardziej inwestuje w uniwersytety i rozwój innych dziedzin. Jako ciekawostkę powiem, że w państwowych szkołach jest lepszy socjal, więc jest dużo chętnych do pracy, ale ciężko się dostać, bo egzaminy są dość wymagające. W prywatnych natomiast zarobki są trochę wyższe.

Agnieszka: Rozumiem, że nauczyciele zdają egzamin zanim trafią do szkoły, zanim podejmą pracę w placówce oświatowej?
Michał: Tak, dotyczy to tylko szkół państwowych.

Agnieszka: To bardzo ciekawe, jeśli chodzi o te egzaminy dla nauczycieli, czy to już pewnego rodzaju selekcja?
Michał: Jest selekcja w postaci egzaminu. Nauczyciel też nie wybiera szkoły tylko go przydzielają. Jednak 3 osoby, które najlepiej zdały egzamin, mogą wybrać szkołę, o ile jest w niej wolny etat. To jest taki średniopłatny zawód, dlatego niektóre osoby dorabiają w innej szkole lub innej branży.

Agnieszka: Jak liczne są szkoły? Czy są to duże obiekty architektoniczne? Jak wyposażone są szkoły, przedszkola w Chinach? Jaka jest infrastruktura wewnątrz i na zewnątrz?
Michał: Prywatne placówki są wyposażone lepiej niż państwowe. Liczba dzieci w klasie może dochodzić do 35-40 w starszych rocznikach. W tej prywatnej, z którą miałem styczność było ok 5 – 6 klas na poziomie. Tam było ok 2000 uczniów. Budynki są ogromne: 4-5 pięter, często w kształcie litery C.

Agnieszka: Z Twojej wypowiedzi wynika, że jest porządek i zasady, jeśli chodzi o pracę dla nauczycieli, a jeśli chodzi o uczniów? Jaki model wychowawczy jest stosowany? Dyscyplina? Zasady? Czy liberalny? Bezstresowe wychowanie?
Michał:Zdecydowanie dyscyplina i porządek. Dziecko ma się słuchać, nie przeszkadzać i się uczyć. Dzieci z bogatszych rodzin chodzą na dodatkowe zajęcia np. z matematyki, angielskiego,  gry na instrumencie lub sportowe.

Agnieszka: Czego możemy się uczyć od Chińczyków? Co zabrać dla nas do polskiej szkoły, a nad czym się zastanowić? Każdy system ma swoje ograniczenia.
Michał: Trudne pytanie, czego się uczyć hmm… uporu w dążeniu do celu, spokoju i współpracy. Chciałbym też, aby w Polsce tak szanowano wiedzę jak tutaj. Warto też mieć wyższe poczucie własnej wartości, bo Polacy są niesamowicie zdolni i kreatywni. Myślę, że korzystne byłoby dopuszczenie prywatnych firm do rynku edukacyjnego, a także wprowadzenie egzaminów dla nauczycieli. Z jednej strony podniosłoby to jakość nauczania, z drugiej prestiż zawodu. Co do systemu to myślę, że wzorców trzeba szukać w Skandynawii albo wymyślić swój z uwzględnieniem różnych dróg kształcenia. A już na pewno trzeba się wziąć za nauczanie matematyki od przedszkola po studia doktoranckie.

Agnieszka: Jakie są ograniczenia, czy chiński system edukacji, w Twoim mniemaniu, ma słabe strony?
Michał: Nie rozwija kreatywności i indywidualnych potrzeb uczniów. Również to, że nie każdego stać na naukę, ale Chiny i tak dzielnie walczą z analfabetyzmem. Dodam tylko, że i analfabeci mają tu pracę choć nisko płatną.

Agnieszka: Jaki jest ogólny cel szkoły w Chinach zatem, misja, którą realizuje Chińska edukacja?

Zig Ziglar powiedział kiedyś : „Wszyscy ludzie sukcesu mają jedną wspólną cechę, absolutne poczucie misji”.  

Gospodarka chińska odniosła wielki sukces, dlatego moje pytanie dotyczy edukacji- misji edukacji w Chinach, przecież od edukacji się wszystko zaczyna.
Michał: Od otwarcia na świat w 1978 r Chiny konsekwentnie dążą do bycia krajem rozwiniętym. Główną misją jest więc rozwój, a cele krótkoterminowe wyznaczają kolejni liderzy. Teraz na celownik wzięto walkę z zanieczyszczeniem powietrza, zmniejszenie ubóstwa oraz ograniczenie ryzyka finansowego, czyli walkę z oszustwami. Chińczycy inaczej patrzą na sukces niż my. A edukacja na pewno nie może być sprzeczna z wyznaczonymi celami. Bałagan nie sprzyja rozwojowi.

Agnieszka: Czyli spójne, konsekwentne długofalowe działania. Porządek, harmonia oraz zaplanowane kroki, co jeszcze charakterystycznego jest w edukacji chińskiej?
Michał: Generalnie to jest tak, że budynek ma robić wrażenie, tak samo szkoła. Często wiele rzeczy nie działa, ale wyglądają pięknie z daleka. Nikt nie wyśle dziecka do szarego i smutnego miejsca. Wydaje mi się, że tu jest więcej działania. Ostatnio widziałem, jak dzieci robiły mosty. Każdy robił z czego chciał i jak potrafił. To jest już zalążek myślenia technicznego w wieku 4-5 lat.

Agnieszka: Michał, pięknie opowiadasz o chińskiej szkole. Co skłoniło cię do wyjazdu do Chin? Uczysz języka angielskiego, czy w Chinach jest zapotrzebowanie na nauczycieli języka angielskiego?
Michał: Angielski jest zdecydowanie najpopularniejszy i zapotrzebowanie jest ogromne. Koreański i japoński też są dość popularne. Ciekawość. Dlatego tu jestem, a nauczanie angielskiego było najłatwiejszą drogą do znalezienia pracy. 

Niestety to powoli się już kończy i wchodzą nowe regulacje ograniczające dostęp do tego zawodu. Policja łapie nauczycieli bez odpowiednich papierów. Trzeba też pamiętać, że Chiny są dość surowe, prawa człowieka tu nie obowiązują tak jak w Europie. Choć i tak uważam, że w Chinach dobrze się żyje obcokrajowcom, nawet lepiej niż Chińczykom.
Agnieszka: Dziękuję Ci bardzo za ten pełen treści, ciekawostek oraz inspiracji wywiad na temat chińskiej edukacji, życzę dużo sukcesów! Powodzenia!

A Was, drodzy czytelnicy, zapraszam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, pytaniami, wnioskami, konstruktywny dialog, to wspaniała, kreatywna droga rozwoju.