Zadawać czy nie zadawać?

Oto jest pytanie, które wyrosło na gruncie burzliwej ostatnio dyskusji na temat pożyteczności zadawania pracy domowej uczniom.

Czy zadawanie pracy domowej służy rozwojowi dziecka? A może zbytecznie go obciąża i zabiera czas na odpoczynek i zabawę?

Spróbujmy rozstrzygnąć tą kwestię.

Gorejąca dyskusja objęła swoim zasięgiem całą Europę i świat. Również w Polsce zatoczyła bardzo szerokie koło i  krąży wokół postulatu  słuszności zadawania prac domowych dzieciom.

Coraz większa liczba zwolenników szkoły bez pracy domowe agituje za bezstresowym wychowaniem uczniów. Stres ten ich zdaniem wynika z ilości zadań domowych, które nauczyciele zadają uczniom.

Jaką wartość ma praca domowa?

Ab obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie uwzględnijmy zdanie naukowców, ale również rodziców, którzy najlepiej są zorientowani w ilości zadawanych prac domowych, ich jakości oraz wpływu na ucznia.

To ile czasu twoje dziecko poświęca na odrabianie pracy domowej zależy od szkoły, do której uczęszcza, etapu edukacyjnego, na którym się znajduje oraz jego indywidualnych predyspozycji i możliwości edukacyjnych.

Ogólnie warto przyjąć zasadę sukcesywnego zwiększania ilości zadań domowych proporcjonalnie do wieku i rozwoju dziecka.

Na przykład w pierwszej klasie 10 minut, drugiej dwadzieścia itd. ( dane według National Education Association „Zasada 10 minut”).

Okazuje się, że współczesne dzieci spędzają więcej czasu na odrabianiu zadań domowych, niż ich rodzice w czasie, kiedy sami byli uczniami.

Rozpętała się zatem zażarta dyskusja nad odpowiedzią na pytanie: czy zadawanie prac domowych jest zasadne?

KORZYŚCI

Odrabianie prac domowych niesie niewątpliwie wiele korzyści.

Powtarzany i zgłębiany na własną rękę materiał zapada trwale w pamięć.

Dziecko może konfrontować się z nim we własnym tempie i w ramach swoich indywidualnych predyspozycji.

Uczy się zarządzać własnym czasem, rozwiązywać problemy oraz stosować zdobytą wiedzę w domu w zadaniach domowych.

Dzięki pracy domowej nauczyciele weryfikują opanowanie przez uczniów wiedzy oraz oceniają indywidualne postępy każdego dziecka.

Rodzice mogą mieć obraz tego, czego uczą się dzieci oraz ocenić w domu jak radzą sobie z zadaniach z wiedzą zdobyta podczas zajęć.

Badania dr Harrisa Coopera dowodzą również większych korzyści zadawania prac domowych wśród starszych uczniów, którzy w większym stopniu skupiają uwagę, są zmotywowani oraz mają szerokie strategie własnego uczenia się.

Rodzaj zadawanych prac domowych ma również znaczenie. Dla dzieci młodszych efektywniejsze będą krótkie, proste do wykonania, radosne, formy pracy domowej.

Brak pracy domowej zasadny jest na niższym etapie edukacyjnym, niektóre szkoły praktykują go na przykład do IV, czy V klasy. W strasznych klasach jest niestety niemożliwy.

Nadmierne obciążenie zadaniami domowymi ma niewątpliwie niekorzystny wpływ na uczniów i powoduje efekt odwrotny od zaplanowanego. 

Niemniej jednak korzyści płynące z zadawania odpowiednich prac domowych dobranych w sposób optymalny dla dziecka są równie ważne. Należą do nich uczenie się na własnych błędach, powtórki materiału, utrwalanie go.

KONTRA 

Coraz więcej rodziców  twierdzi, że zadania domowe zabierają czas wolny dziecka, który mógłby być spożytkowany na rozwijanie pasji i zainteresowań, zabawę lub odpoczynek.

Z jednej strony praca domowa zwiększa samodyscyplinę, umiejętności organizowania własnego procesu uczenia się, wzbudza ciekawość oraz kształtuje umiejętność rozwiązywania problemów.

Druga strona niestety obrazuje negatywny wpływ polegający na zmęczeniu fizycznym i emocjonalnym, niechęci do nauki oraz ograniczeniu czasu na odpoczynek i rozwój pasji.

W wielu szkołach pojawił się nowy trend, a mianowicie nie zadawanie prac domowych.

Czy oznacza to, że teraz uczniowie będą mieli więcej czasu na siedzenie przed komputerem?

Jak efektywnie zagospodarować powstałą zwyżkę czasu?

Spędzajmy go z rodziną wspólnie spożywając posiłek, rozmawiając, grając w gry planszowe.

Rozwijajmy zainteresowania i pasję.

Więcej czasu spędzajmy na świeżym powietrzu, a wieczorem sięgnijmy po ulubiona książkę. Czytanie jest wartościowe.

ZARZĄDZANIE CZASEM

Jako rodzic wypracuj strategie i naucz swoje dziecko planowania i zarządzania własnym czas.

Inaczej odrabiamy pracę domowa na raz, inaczej realizujemy projekt tygodniowy jak np. kalendarz pogody, a jeszcze inaczej planujemy czytanie lektury. 

Rozmawiaj ze swoim dzieckiem, w jaki sposób zamierza się uczyć, jak podzieli swoją pracę na etapy, żeby osiągnąć zamierzony efekt.

Dobrym rozwiązaniem jest rodzinny kalendarz w którym uwzględnicie wszystkie ważne aspekty waszego życia np. lekcje, zajęcia pozalekcyjne, prace domowe, lektury, obowiązki domowe.

To łatwa droga do nauki zarządzania własnym czasem. Niezwykle istotna sprawa w naszym życiu.

Rodzinny czas na naukę to korzyść dla dziecka. Budowanie świadomości, że nauka jest ważna to niezwykła umiejętność.

Określanie terminu, czasu, potrzebnych środków na realizację przedsięwzięć tygodnia uświadamia kluczowe czynniki dla efektywności uczenia się.

Łącz życie prywatne z niezbędnymi umiejętnościami życiowymi np. czytanie prasy, artykułów, zastosowanie wiedzy w praktyce to istotne elementy edukacji dla życia.

Intymne miejsce do nauki wolne od bodźców rozpraszających typu telewizor, głośna muzyka jest ważne, tak samo jak nawyk siadania do pracy domowej w zaciszu domowego ogniska.

Nie zawsze paca domowa jest przykrym obowiązkiem. Może być niezwykle rozwijająca zwłaszcza w kontekście powiązań z praktyką oraz zabawą, czy nowoczesnymi technologiami.

Współczesne dzieci nie mają łatwo.

Świat to pendolino, do którego często nieświadomie wpychamy własne dzieci i to w dodatku bez zapięcia pasów bezpieczeństwa.

Dzieciństwo ucieka bezpowrotnie i to od dorosłych zależny, czy pozwolą swoim pociechom odkryć skrzata z garnkiem złota po drugiej stronie tęczy.

Dzieci nie mają czasu na fantazje, własne marzenia. Oznacza to również zatracenie możliwości odkrywania własnego ja.

Obowiązki przygniatają nie tylko dorosłych ale również dzieci.

Czy zasadny jest ten ucisk przez bezwartościowy stos makulatury w postaci zadań domowych czy małowartościowych zajęć pozalekcyjnych.

Nie wszyscy rodzice znajdują jednak czas w osobiste zaangażowanie w to, co uczą się ich dzieci w szkole.

Pozwólmy dzieciom być dziećmi.

Czy możliwe jest aby istniała kolorowa szkoła bez zadań domowych?

Zbędne treści kołaczą się często uczniom, którzy przymuszani są do pracy ponad siły, aby sprostać wymaganiom wielu nauczycielu i wielu przedmiotów.

Pobyt w szkole dzieci pochłania im znaczną część dnia. Właściwie niewiele tego czasu pozostaje na odpoczynek, pasje, spacer czy rozmowy z rodziną.

Zmęczenie jest naturalną konsekwencją dnia wypełnionego rachunkami, czytaniem, czy rozwiązywaniem łamigłówek. To ciężka praca. Nie dziwi zatem brak motywacji, spadek formy do odrabiania prac domowych.

Są momenty stresujące podczas pobytu naszych dzieci w szkole.

Bez wątpienia należą do nich odpytywanie, sprawdzanie pracy domowej, kartkówki i sprawdziany. Formy takie weryfikacji wiedzy uczniowskiej, czynionych przez nich postępów nie są złe same w sobie.

Liczy się nie mniej sposób ich wprowadzania na lekcji. Bo to nie odpytywanie stresuje uczniów ale atmosfera wokół tej czynności. Aura którą rozsiewa sam nauczyciel i uczniowie jest powodem budowanego napięcia.

Chwile napięcia, dręczący niepokój uczniów, nauczycielskie jeżdżenie palcem z góry na dół powoduje pocenie się trach, buduje napięcie.

Dylematów i wątpliwości wokół prac domowych jest wiele.

Czy powinny być przymusowe?

A może pozostawić uczniom wybór ?

Należy dostosować je do możliwości poznawczych uczniów.

Zwracajmy też uwagę na równowagę między nauką, odrabianiem prac domowych, a odpoczynkiem i zabawą.

Balans między czasem wolnym, rozrywką, a nauką. Wiara w siebie, chęć do pracy, energia, radość to zapomniany kanon dobrej edukacji.