30 rocznica uchwalenia Konwencji o Prawach Dziecka, między papierowymi przywilejami a autentyczną przestrzenią do wolności w edukacji.

W roku ważnym dla dziecka, gdzie szczególny wymiar znajduje ponadczasowe przesłanie nauki Janusza Korczaka:

„Dzieci to też ludzie”,

dzielmy się doświadczeniem i umacniajmy fundamenty podmiotowości dziecka w edukacji.

Hołdując pamięci Jana Pawła II, Janusza Korczaka oraz wszystkich innowatorów edukacji, stwarzajmy przestrzenie wolności dziecka w polskiej szkole.

Odróbmy zaległą lekcję szacunku wobec dziecka, wyrażając wszechstronną troskę o losy człowieka, losy dziecka.

W jaki sposób wdrażać do codziennej praktyki edukacyjne te fundamentalne prawidła konwencji?

Ciągle poszukując przestrzeni dla respektowania Praw Dziecka w szkole, domu, w społeczeństwie.

Adaptacja zaczyna się od zrozumienia.

Kim jest dziecko?

 

Dziecko jest  CUD- em, wewnętrzną siłą.

Przemawiającym przez każdą istotę ludzką indywidualizmem oraz relacją. Dialog i komunikacja z otaczającym go światem stanowią naturalną konsekwencję potrzeby istnienia.

Rozpiętość wachlarza nieposkromionej osobowości ludzkiej jest szeroka. Z jednej strony krucha i nikła istota ludzka, z drugiej istota świadoma i silna, indywidualna jednostka.

Dziecko jest ciałem, umysłem i duszą. Konfiguracja pierwszych liter tych trzech uniwersalnych wyrazów to nie przypadek- CUD.

W historii ludzkości rola i znaczenie dziecka ewaluowało od etymologicznego greckiego znaczenia „zrodzić”, w kierunku personalizacji i podmiotowości.

Tak też było traktowane dziecko w starożytności, a potem w wiekach średnich, jako „ten karmiony piersią, mały człowiek, osesek”.[1]

Pomimo głębokiego spojrzenia wstecz oraz wnikliwej analizy filozofii, socjologii i prawa, ciężko dopatrzeć się w historii  jasnego odbicia praw dziecka. W średniowiecznej Europie niespełna połowa rodzących się dzieci dożywała 20 roku życia, a 200 na 1000 noworodków i niemowląt umierało przed ukończeniem 1 roku życia.

Świat starożytny i średniowieczny nie pomagał dzieciom, nie sprzyjał także tym chorym i słabszym.

Wszystkie uregulowania prawne stawiające na pierwszym planie dziecko to zasługa XX i XXI wieku.

Organizacja Narodów Zjednoczonych postanowiła przyjąć na cześć dziecka specjalną konwencję „Konwencję o Ochronie Praw Człowieka- Konwencję o Prawach Dziecka”. [2]

Czy zatem XX wiek odsłania dopiero kurtynę dzieciństwa, definiując na nowo dziecko?

Dziecko to pozdzierane kolana, budowla z klocków wykorzystana jako czapka, brudna buzia, roztargane włosy.

Mały mocarz w świecie zdominowanym przez nakazy i zakazy dorosłych posiada nieobliczalne możliwości twórcze oraz sięgające gwiazd pomysły.

Dziecko to wspaniały prosument w społeczeństwie, jest aktywnym twórcą świata. 

Kiedy połączymy w integralną całość kohlbergerowekie stadia rozwoju moralnego z eriksonowskimi założeniami rozwoju intelektualnego,  dzieciństwo okaże się  okresem  niczym nieskrępowanego rozwoju osobowości.

To w tym właśnie okresie miliardy neuronów tworzą biliardy połączeń nerwowych, a dzięki doświadczeniom tworzy się osobowość małego człowieka.

Pomóżmy rozbłysnąć nieposkromionej kreatywnej i radosnej naturze, bo  taka jest właśnie tożsamość dziecka.

[1]Magdalena Arczewska: „Dobro dziecka jako podmiot troski społecznej”, NOMOS 2017, s. 15.

[2] Konwencja o Prawach Dziecka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych, Dz. U. z dnia 23 grudnia 1991 r.

Czy znasz prawa dziecka?

Prawa dziecka zawarte w Konwencji o Prawach Dziecka przyjętej 20 listopada 1989 roku, a następnie ratyfikowanej przez 191 państw w Europie i na Świecie  tworzą unikatową tęczę, skrzącą wyrazistością kolorów.

Państwa, które przyjęły konwencję mają obowiązek podejmować wszelakie działania dla ochrony dziecka.

Prawa dziecka są jednocześnie wyrazem dążenia do dobra dziecka, rozumianego jako pragnienie harmonijnego rozwoju w aurze szczęśliwości.

Dobro dziecka to również szczególna troska o jego przyszłość. Wyraża się ona w przygotowaniu go do życia w dorosłości. Stąd naturalna chęć dorosłych do  obdarowania go kompetencjami, wartościami, umiejętnościami.[1]

Z Konwencji o prawach dziecka wynika podstawowy cel edukacji.

Rozkwit pełnego potencjału dziecka oraz przygotowanie go do życia w społeczeństwie wartości.

[1]  PREAMBUŁA Konwencja o Prawach Dziecka

Zaprzyjaźnijmy się zatem z prawami dziecka zawartymi w konwencji. Cytując najważniejsze jej  artykuły odnaleźć możemy następujące zapisy:[1]

[1] Konwencja o Prawach Dziecka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych, Dz. U. z dnia 23 grudnia 1991 r. ,art. 6, 12, 13, 14, 16, 19, 28, 31, 32, 33.

Wszystkie Państwa, które przyjęły Konwencję Praw dziecka, zobowiązały się jednocześnie do rzetelnej realizacji jej zaleceń.

Po co jeszcze zostały sformułowane prawa dziecka?

Po pierwsze ustalają rangę dziecka, jako człowieka istoty ludzkiej realizującego potrzebę kompetencji, powiązania i autonomii.

Prawa dziecka wzmacniają świadomość dorosłych, wskazując jednocześnie na nasze obowiązki i powinności względem niedojrzałej istoty ludzkiej.

Idea przyznania dzieciom indywidualnych praw to kamień milowy ich podmiotowości oraz hołd oddany w kierunku antropicznej zasady znaczenia człowieka w bezgranicznym wszechświecie.

Fundamentalne prawidła zwracają uwagę na potrzeby dziecka. Począwszy od elementarnych fizjologii i bezpieczeństwie, a skończywszy na potrzebach wyższego rzędu, takich jak szacunek i samorealizacja.

Są to warunki niezbędne do prawidłowego rozwoju psychospołecznego oraz moralnego człowieka.

Przestrzenie praw dziecka w szkole, w poszukiwaniu zrozumienia.

Szkoła winna być kuźnią, gdzie wykuwają się najświętsze hasła . Ona najgłośniej wołać winna o prawa człowieka.”[1]

Janusz Korczak

[1]Janusz Korczak, Szkoła współczesna, 1905

Podstawowym prawem każdego człowieka jest prawo do nauki. Edukacja to czynnik decydujący o rozwoju cywilizacji. Skuteczna edukacja może zachodzić w warunkach szacunku i godności. Tylko taka edukacja prowadzi do rozwoju.

Wszyscy rodzice pragną dla swoich dzieci dobrej edukacji. To znaczy takiej, która zapewni im szczęśliwą przyszłość.

Szarość systemu edukacji nie zbuduje więcej odcieni tęczy , lecz sprawi jedynie, że to piękne przyrodnicze zjawisko, stanie się rozmyte i blade.

Obecny system edukacyjny jest szary.

Powstał w XIX wieku w Prusach, stworzony na potrzeby ówczesnego społeczeństwa. Konwencja dotycząca praw dziecka to starania Organizacji Narodów Zjednoczonych, które przypadają na ostatnią dekadę  XX wieku.

Być może ta ogromna rozpiętość czasowa powoduje rozbieżności?

Edukacja w Polsce i w Europie w kontynuuje tradycję wyrosłą z Prus. W 1794 wprowadzono model edukacji przymusowej, opartej na programach nauczania, podzielonej na grupy wiekowe oraz stosowne dyplomy przyznawane przez państwo.

Celem takiego modelu edukacyjnego była nauka czytania, pisania i liczenia przy jednoczesnym całkowitym podporządkowaniu. Kształcono przecież przyszłych żołnierzy. [1]

Jedno z podstawowych założeń ramowych szkoły stanowi obowiązek szkolny. Rozumiany jest on jako realizację prawa dziecka do nauki oraz rozwoju. Istnieje on w większości krajów europejskich, również w Polsce.

W założeniach prawnych pełni funkcję strażnika czuwającego nad wypełnieniem przez rodziców podstawowych praw dziecka do nauki i rozwoju. Mylony jest często z narzędziem egzekwowania, biurokratyzacji i karania.

 Obowiązkowe egzaminy i świadectwa, oceny, 100 procentowa frekwencja odnotowywana w dziennikach, realizacja podstawy programowej to stałe elementy współczesnego systemu edukacji.[2]

Kontrole, rankingi egzaminów maturalnych i ósmoklasisty, wspólne jednolite standardy dla wszystkich skutecznie zamazują na szaro kolorową tęczę dziecięcej indywidualności.

Coraz ciaśniejszy gorset nakazów i zakazów nakładany jest na szkołę i coraz mocniej się go zaciska.

Świat szybko pędzi, zmieniają się realia, zmienia się rynek pracy, niezmienna pozostaje szkoła.

Obserwując globalną perspektywę rozwoju ludzkości nasuwa się jeden wniosek.

Rozwój nie jest efektem przymusu.

Największe wynalazki, które pchnęły rozwój świata do przodu były efektem kreatywności, wolności działań oraz twórczego zaangażowania ludzi.

Skrzydła Ikara spojone woskiem spłonęły zbliżając się do źródła ciepła, doświadczył tego młody konstruktor.

Błąd w polskiej szkole wciąż jest niedopuszczalny.

 

[1] Magdalena Arczewska: Dobro dziecka jako podmiot troski społecznej, NOMOS 2017, s. 49-65.

[2] Peter Hartkamp : Zamiast edukacji przymusowej, Apel o przestrzeganie praw dziecka w edukacji, ELEMENT, Gliwice 2017, s. 27-32.