Bycie rodzicem w dobie XXI wieku jest trudne.
Rodzicielstwo polega nie tylko na zaspokojeniu elementarnych potrzeb fizjologicznych Twojego dziecka.
Musisz zapewnić mu odpowiednie wychowanie i wsparcie w trudnej drodze ku dorosłości.
Współpraca ze szkołą jest ważnym elementem budowania osobowości Twojego dziecka.
Rodzicielstwo jest trudem podejmowanym codziennie przez mamę i tatę.
Obserwowanie rozwoju własnych dzieci oraz czynionych przez nie postępów, codzienne pogłębianie więzi z nimi jest źródłem wielu satysfakcji, ale i wielu trosk codziennych wszystkich rodziców na świecie.
Rodzicielstwo to znajdowanie balansu między ekonomią, finansami, wychowaniem, emocjami dnia codziennego. Jednym słowem rodzicielstwo to zaspokajanie potrzeb Twoich i Twoich dzieci.
Dzieci się zmieniają każdego dnia. Dorastają o wiele szybciej niż kiedyś. Silna presja rówieśników, świata cyfrowego, szkoły, podwórka, reklam, telewizji powoduje problemy z emocjami młodego pokolenia.
Jak skraść uwagę dziecka? Jak zbudować jego poczucie tożsamości? Jaki rodzaj rodzicielskiego wsparcia jest właściwy?
Pytanie jest trudne, ale odpowiedź niejednoznaczna. Nie ma jednej złotej rady jak wychować własne dzieci. Nie ma też uniwersalnych zasad, środków, możliwości, które to umożliwią. Jest wiele długich książek, w których znajdziemy tysiące pytań oraz tysiące odpowiedzi:
„jak być dobrym rodzicem?”
Biblioteki uginają się o długich raportów z mądrymi receptami, które każdy rodzic przecież zna ze swoich codziennych obserwacji.
Dwie postawy dominują w stylach rodzicielskich:
- Tygrysia: czyli w wychowaniu stawiamy na dyscyplinę, porządek, kontrolę
- Pomocnik i przewodnik, a więc raczej udzielamy rad i wskazówek.
Która Twoim zdaniem jest lepsza?
Jestem mamą dwójki dzieci, z których każde jest inne. Zakładam również że większość rodziców, którzy mają dwoje lub więcej dzieci może czuć się podobnie. Każde z moich dzieci jest inne, czy zgadzasz się z tym?
Dzieci są wyjątkowe. Mogą być podobne do mamy lub taty, babci, czasem odnajdujemy w ich charakterach i wyglądzie cechy innych krewnych z rodziny. Zawsze jednak dzieci są podobne do samych siebie. Mają indywidualny charakter i cechy charakteru. Posiadają oryginalne pasje, zainteresowania, talenty, zadania, które lubią robić.
Wyzwaniem dla rodzica jest pomóc dziecku podążać za własnymi uzdolnieniami. Podstawowa rola szkoły to pomoc dziecku te uzdolnienia odnaleźć w sobie. Ważne jest również wzajemne zrozumienie szkoły i rodziców dla wartości i możliwości Twojego dziecka.
Bądź czujny.
Często słyszałam wiele opowieści od nauczycieli, jak nadpobudliwy uczeń został sławnym piłkarzem, a ten cichy naukowcem, ten który uwielbiał budować z klocków sławnym architektem czy projektantem.
Nogi mają różne rozmiary i numer 36 nie będzie na wszystkich tak samo pasował. To podstawa do zrozumienia złożoności ludzi na świecie. Jest wiele dróg, które wiodą do spełnienia w życiu. Nieplanowane kierunki na tej drodze są naturalną koleją życia. Podróż za marzeniami jest piękna i prawdziwa, bo w zgodzie z naturą każdego z nas.
Często rodzice zakładają, że określone przedmioty się przydadzą dzieciom, a inne nie. Świat jednak zmienia się każdego dnia i trudno przewidzieć, co się przyda w przyszłości, a co nie.
Co może zrobić rodzic we współpracy ze szkołą?
Przede wszystkim rodzic współpracując ze szkołą może pomóc dziecku rozwinąć ogólne umiejętności i odkryć osobiste talenty i zainteresowania.
Dzieci przeżyją swoje życie po swojemu, jak każdy z nas.
Mamy jednak obowiązek jako rodzice współpracować ze szkołami i starać się coś zmienić. Korzyści są niewspółmierne. Zaangażowanie rodziców wpływa na motywację i osiągnięcia dzieci.
Zdrowe oczekiwania wobec szkoły i konstruktywna rozmowa z dziećmi o szkole są podstawą budowania wzajemnego zaufania.
Pozytywne i motywujące komunikaty w stylu: „Radzisz sobie dobrze, pomogę ci zaplanować studia, zachęcam cie do uczestniczenia w konstruktywnych zajęciach pozalekcyjnych”, budują w dziecku chęć do nauki i pracy nad sobą.
Wzajemne wsparcie wpływa na regularne uczęszczanie dzieci do szkoły.
Główne bolączki szkoły uzależnienia, przemoc dotyczą w takim samym stopniu szkoły i domów rodzinnych uczniów.
Świat zewnętrzny rodzi niebezpieczeństwa. Ścisła współpraca między szkołą i rodziną pomaga zapobiegać wielu problemom społecznym i wychowawczym uczniów.
Dzięki konstruktywnej wymianie myśli, poglądów, pomysłów, szkoły są w stanie stworzyć lepsze środowiska nauki dla swoich uczniów.
W kontekście współpracy szkół i rodziców mówi się o tak zwanych więziach rodzicielsko- społecznych, które są podstawowym filarem skutecznej szkoły. Pozostałe to: przywództwo, jakość kadry, nauczanie skoncentrowane na uczniu, intensywne dostosowywanie programu.
Ważne jest, aby rodzice zaoferowali swoją pomoc szkołom.
Istnieją jednak granice obecności rodziców w szkole.
Ken Robinson mówi o tak zwanym trybie helikoptera.
Nieustanne wiszenie nad dziećmi i pędzenie na ratunek zawsze jak tylko pojawiają się pierwsze trudności. Jest to ze szkodą dla dzieci. Chodzi tu o wstawianie się za dziećmi w każdej sytuacji poprawy oceny, usprawiedliwianie złego zachowania, wytrącania możliwości ukarania dziecka, jeśli na to zasłużyło.
Pedagogika i psychologia określa taka postawę mianem nadopiekuńczej.
Uczy ona dzieci bezradności i wyrabia przekonanie, że w prawdzie nie potrafię samemu obronić swoich racji, nie przyjmuję też konsekwencji złego zachowania, bo rodzice mnie zawsze obronią.
To istna plaga. Stąd rodzi się nowe pokolenie uczniów, a potem pracowników wchodzących na rynek pracy z postawą:” wszystko mi się należy.”
Owszem helikopterowe rodzicielstwo wynika z troski o dzieci, przyjaźni z nimi oraz relacji partnerskich. Wyrażą również chęć rozłożenia parasola ochronnego nad nimi. Czy w kontekście samodzielności jest dobre? Na to pytanie odpowiedzieć musi każdy rodzic.
Dajmy możliwość, żeby dzieci samodzielnie radziły sobie ze swoim sprawami. Mówi się, żeby szkoła uczyła rozwiązywania problemów przez uczniów. Dajmy na to przyzwolenie drodzy rodzice.
Prawo do błędu.
Uczucie porażki jest kompatybilną częścią naszego życia. Doznanie tego uczucia możliwe jest tylko przy odpowiedniej postawie rodzicielskiej. Buduje ono pewność siebie dziecka i jego samoocenę. Stąd tyle depresji i nerwicy wśród młodych ludzi.
Rodzicu nie wykonuj pracy za swoje dziecko, ani nie wywieraj presji, by było najlepszym, czy najgrzeczniejszym uczniem
Ken Robinson mówi :
„ Wyrażenie swojego stanowiska podczas wywiadówek i spotkań trójek klasowych to zaleta. Panoszenie się w celu zdobycia specjalnych uprawnień dla swojego dziecka nią nie jest.”
Na podstawie: „Ty, Twoje dziecko i szkoła” Ken Robinson