Współczesna szkoła jest szkołą przymusu.

Ogranicza się ona często do stwierdzeń „naucz się”, „przygotuj”, „nie rozmawiaj”, czy „zachowuj”.

Imperatywne formy komunikacji stwarzają bunt, przejawiający się często w zachowaniach agresywnych uczniów.

Może warto zastanowić się, gdzie leży źródło zachowań agresywnych wśród dzieci i młodzieży, zamiast pisać kolejne plany wychowawczo- profilaktyczne, jako złote środki na działania naprawcze?

Czyżby szkoła przymusu?

[1]Każdy przymus rodzi bunt. 

Karty historii i świata to potwierdziły wielokrotnie na przełomie dziejów.

Jak zatem wytłumaczyć notoryczne spóźnienia niektórych uczniów, wagary, brak pracy uczniowskiej na lekcji?

Czy nie jest to jawnym sprzeciwem uczniów przeciwko wielogodzinnemu siedzeniu w szkole oraz całkowicie nieinteresującej nauce z podręczników.

Szkoła dyscyplinuje nakłada kary porządkowe na ucznia, przypina etykietki „uczeń niegrzeczny, a raczej niedostosowany społecznie”.

Pomimo tych wielu pseudo środków zaradczych, nie obserwujemy zmiany zachowań uczniów lub są one chwilowe.

Zautomatyzowana podstawa programowa, zautomatyzowane treści nauczania, mechaniczne metody sprawdzianów, testy wyboru.

Nieruchomość uczniów podczas lekcji przeplatające się w zgrabny warkocz z nieuzasadnioną przesadną dyscypliną dla świętego spokoju.

Nuda to syndrom szkoły, skaza, która jest wpisana razem z ukrzesłowieniem dziecka w tradycyjnym  systemie edukacji.

Często czytam wpisy na Facebooku i innych mediach społecznościowych o leniwych dzieciach. Jednocześnie pojawiają się tysiące złotych rad, jak temu zapobiec?

  Czy aby lenistwo dzieci nie  jest wynikiem przymusu?

Duża część dzieci po powrocie ze szkoły nie może przestać ziewać, nie jest w stanie podjąć wysiłku intelektualnego. Nie odrabia prac domowych.

Produktywność,a właściwie „nie- produktywność” w szkole odbiera energię.

Szkoła oznacza  dla dziecka pracę i to przymusową pracę dziecka.

Dziecko jest imitujące i kreatywne.

Uczy się doświadczając wieloma zmysłami otaczającego świata. To jego wrodzone predyspozycje.

Standardy testów ze wzorami odpowiedzi budują jednak wiedzę warunkowaną, ograniczając do minimum te umiejętności. Behawioryzm w nauczaniu jest powszechnie stosowaną praktyką.

Przy czym nie ma nic złego w stosowaniu sprawdzianów jako narzędzia diagnostycznego. Do momentu kiedy testy są używane jako narzędzia sprawdzające skuteczność nauczania.

Szacunek to uwzględnianie uczuć, potrzeb i praw innych.

Szacunek jest również podstawowym i uniwersalnym prawem każdego człowieka.

W szkole dzieci nie mają głosu w sprawie wyboru programu nauczania, sprawdzianów, ustalania zasad wyboru przedmiotów oraz kółek zainteresowań, w których mogliby uczestniczyć. To nauczyciel decyduje co mają robić uczniowie.

Świat nie zawalił się przecież po zniesieniu niewolnictwa?

Dlaczego tak trudno tą zmianę przeforsować w szkole?

 

Skąd ta przemoc?

[2]Wiele się mówi o bolących nogach polskiego systemu edukacji przyjmując do wiadomości coraz nowe priorytety MEN, które mają być niezawodnymi lekarstwami na coraz większą liczbę uzależnionej młodzieży, nagłaśniane akty przemocy wobec dzieci, zestresowanych nauczycieli.

Przemoc to zjawisko masowe dotyka ona wielu dzieci uczęszczających do szkoły.

Badania pokazują, że jedno na dziesięcioro dzieci doświadcza w szkole przemocy. Agresja ta dotyczy zarówno sfery fizycznej jak i psychicznej człowieka. Przemoc wciąż rośnie alarmują wyniki badań. Coraz więcej przypadków nagłaśnia się w masmediach. Skala zjawiska jest ogromna.

Przemoc ma katastrofalne skutki odbija się nie tylko na wynikach w nauce ale przede wszystkim na zdrowiu oraz psychice dziecka. Powoduje niską  samoocenę, poczucie zagrożenia i niepewności. W skrajnych przypadkach może prowadzić do depresji i samobójstwa.

Osoba, która doświadcza przemocy ma dwa wyjścia albo samodzielnie przeciwstawić się tej przemocy albo złościć władzy, w tym przypadku nauczycielowi. Oba rozwiązania wydają się beznadziejnie i pogarszają na ogół sytuację krzywdzonego dziecka. Albo uchodzi za kapusia, albo dochodzi do coraz większych aktów przemocy według sentencji: „przemoc rodzi przemoc”.

Skutki przemocy w dzieciństwie  rzutują na dorosłość człowieka.

Mając na uwadze skalę zjawiska szkoły podejmują działania, aby temu przeciwdziałać. Opracowywane są programy przeciwdziałania przemocy w szkole, wdrażane są metody radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.

Ocena skuteczności tych działań stawia pytania.

Po pierwsze, czy w ogólnodostępnym systemie edukacyjnym opartym na przymusie możliwe jest budowanie społeczności uczniowskiej bez przemocy?

Stosowanie przemocy zdaje się być skuteczną metodą budowania pozycji w grupie społecznej. To problem dysproporcji władzy w społeczeństwie.  Każda forma przemocy rodzi w końcu bunt, a dysproporcje prowadzą do niezadowolenia.

Szkoła, w której odmawia się głosu uczniom jest w tym kontekście szkołą przemocowa.

                Przemoc  fizyczna wobec dzieci jest niedozwolona, niedopuszczalna jest również przemoc psychiczna, zaniedbanie bądź wszelakie formy wyzysku i złego traktowania dzieci. Podobnie jak przejawy dyskryminacji oraz nieuwzględniania interesów dziecka.

Podsumowując temat szkoły przymusu i przemocy wobec dzieci pragnę zaznaczyć, że wspólne podłoże tych zjawisk stanowi przede wszystkim brak wzajemnego słuchania dzieci i dorosłych. Często my dorośli narzucamy swoją wolę dzieciom, nie zważając na jej ukryte konsekwencje.

[1] Peter Hartkamp : Zamiast edukacji przymusowej, Apel o przestrzeganie praw dziecka w edukacji, ELEMENT, Gliwice 2017, s. 22.

 

[2] Peter Hartkamp : Zamiast edukacji przymusowej, Apel o przestrzeganie praw dziecka w edukacji, ELEMENT, Gliwice 2017, s. 85.